Archiwum sierpień 2007


be creative...
Autor: marcyy | Kategorie: WYSYPisko 
Tagi: marcyy blog  
31 sierpnia 2007, 23:25

 

...kreatywność wystaje mi z rękawa, a czasem nawet uwiera w kieszeni.

 

ale cóż począć? 

 

 W CV w rubryce "INNE" przede wszystkim kreatywny, do tego także mobilny i jeszcze gdzieś tam dalej może da się wcisnąć znajomość języka angielskiego. ot i kandydat. Grunt, że kreatywny - co by to nie miało znaczyć (?) Kreatywny jest co drugi, a w zasadzie co pierwszy. Kreatywnym dobrze jest być... nic to nie znaczy, ale zawsze coś już się wpisało. To już nie pusta rubryka wołająca o miłosierdzie  (czyt. uzupełnienie)

 

 A tą cechę albo się ma, albo nie. W tym przypadku nie da się byc pośrodku, jak nie można być trochę w ciąży, tak nie można być trochę kreatywnym... Niechcący, od jutra albo za godzinę.

 ...dlatego właśnie McGyver może byc tylko jeden,a nie całe rzesze... bezimiennych, którzy niby uzbrojeni w transparent z napisem "kreatywny", maszerują i pukają w kolejne drzwi potencjalnych pracodawców. Nie od razu zdarza się cud, ale w tym przypadku cudu może nie być wcale.

 

 

Pomnik 3c
Autor: marcyy | Kategorie: WYSYPisko 
Tagi: marcyy blog  
31 sierpnia 2007, 22:22

 

Jeżeli byłeś wśród ludzi wartościowych, ktorzy Cię akceptowali... Jeżeli uważali Cię (teraz to wiesz) za jedną z ważnych osób, traktowali jak jedną ze swoich...

 

A Ty się do nich odwracasz plecami...

 

To co musiało się stać...?

 

W okresie dojrzewania, zwanym przeze mnie " kwieciem wieku durnego"... zachowujemy się irracjonalnie. Pomimo, (a może zwłaszcza!) rad życzliwych Ci osób, które twierdzą, że zachowujemy się niewłaściwie.. Robimy na przekór i na pohybel! - "Na złość Mamie nie tylko odmrożę sobie uszy, ale ręce i nogi, a najlepiej tyłek!"

 

 Tutaj apel do Mam i Tat, jak i wyżej wymienionych - Nie dać się! Nie słuchać pseudoargumentów, uzasadniających mowiąc delikatnie... dziwne zachowanie. Nawet wtedy gdy ktoś zachowuje się jakby spadł z krzesła, które w dodatku stało na 4 piętrze bloku mieszkalnego...

 

 Bo niektóre błędy mogą okazać się nieodwracalne.. Staram się o tym pamiętać, ale i mój odmrożony(!) tyłek nie pozwala mi o tym zapomnieć.. Nieodrobiona na czas, praca domowa, pozostanie nieodrobioną... Jeśli nie przekonamy się o tym dziś czy jutro, to na sprawdzianie... albo za pół roku(gdy będziemy chcieli dokonać kolejnego zwrotu o 180 stopni) wtedy może się okazać, że klasówkę z życia - oblaliśmy.

 

 [I wtedy ani próg - 30%, ani amnestia nam nie pomogą]

 

 

 

 

hand-made by Chink
Autor: marcyy | Kategorie: WYSYPisko 
Tagi: marcyy blog  
31 sierpnia 2007, 21:47

 

Zakochanie.. jak sraczka, czasem się przedłuża.

 

Bo wy już nie w duecie, a każdy osobno (jakże w modnym tego roku) - singlecie.

 

...a u Ciebie w głowie ciągle jeszcze cicho pobrzękuje, i coraz głośniej... i głośniej, to już krzyk prawie... ropaczliwe pytanie - d l a c z e g o?..

 

 - "...bo nic już z tego nie będzie, bo nie ten czas, nie byliśmy sobie pisani... bo już Cię nie kocham, bo jest inna, bo innej nie ma, bo za zimno, bo za gorąco... bo jutro, bo wczoraj, bo nigdy! Było miło(ale jak dla mnie sie skończyło). Danke, finito, adieu!"

 

 Rozpacz. Przydeptał. Podeptał. Porzucił. Rozdarte serce, skopane serce... I patrzysz naiwnie na to pogorzelisko waszych wspólnych, Twoich (?) planów i marzeń... i nawet szlag Cię nie trafia, bo co miało Cię dopaść już Cie trafiło. Sucha rozpacz. Czarna rozpacz. - Dramat jednoosobowy.

 

 

[przypis po akcie refleksji]

 

Musisz jednak przyznać, że to nie była strzała prawdziwego Bożka miłości... - to była podróbka z Chin. Skośnooki amorek - "made in China"